sobota, 30 stycznia 2016

Serduszka ;)


Witam się z Wami ponownie ;)
Ostatnio pisałam Wam, że próbuję zaprzyjaźnić się z maszyną do szycia... Efektem tego są serduszka, które niepostrzeżenie pojawiły się w moim domu. Jestem zdania, że serduszko można podarować bliskim nam osobom praktycznie z każdej okazji, a nawet i bez niej. Moi Synowie podarowali takie Babciom i Dziadkowi z okazji niedawnego ich święta. 



Niedługo Walentynki... W tym czasie wszyscy przypominają sobie o dawaniu komuś bliskiemu jakiegoś miłego, romantycznego drobiazgu. Może takie serducho jest całkiem niezłym pomysłem?
Osobiście wprawdzie jestem zdania, że okazywanie sobie uczuć i szacunku na co dzień jest ważniejsze, ale przecież każdy lubi dostawać upominki i prezenty, więc... czemu nie ;)

Jak Wam się podobają moje szyciowe postępy?
 










Pozdrawiam Was cieplutko i do zobaczenie wkrótce ;)

wtorek, 26 stycznia 2016

Przytulak - poduszka kot ;)

Witajcie ;)
Maszyna do szycia- od jakiegoś czasu kusi mnie i męczy, krzyczy wręcz na mnie: "OD ROKU JESTEM W TWOIM DOMU A TY DO MNIE ZAGLĄDASZ TYLKO PRZY SPRZĄTANIU"... Trochę to prawda. Czasami usiądę, żeby coś podszyć, spodnie naprawić albo podwinąć. Ale żeby tak uszyć od początku do końca to tylko czapeczki dla mojego Maluszka.
Ostatnio jednak zmobilizowałam się i postanowiłam się zaprzyjaźnić z moją maszyną... Czy nam się udaje? Cóż... bywa różnie... Czasem denerwuje mnie do granic możliwości, czasem jest jak najlepszy przyjaciel. Ale wiecie co, najfajniejsze jest to, że uczę się szyć ;)
Jeszcze mi daleko do doskonałości ale początki podobno nigdy nie są łatwe.

A oto przytulaśny kotek, poduszka, maskotka - jak kto woli... Mój Jaś go polubił... i to bardzo. A czy polubią go inni? Ciekawa jestem Waszej opinii ;)



poniedziałek, 25 stycznia 2016

Ciepło kominowo

Witajcie. :-) 
Kochani, zima w tym roku może zbyt mroźna nie jest ale coś ciepłego wokół szyi zawsze dobrze mieć :) Kolejny komin zrobiony kilka tygodni temu. Jak zwykle zdjęcia musiały swoje w kolejce odczekać, żeby dostać logo, a że kolejka długa... cóż.. ;) 
Tak czy siak, komin jest... komin jest ciepły... komin jest ciepły i mięciutki... i na miejscu właścicielki (pozdrawiam Izunia :)) chyba bym go nie zdejmowała :) 
Szczerze mówiąc, mało którą moją pracę po skończeniu oceniam tak dobrze, ale tym razem jestem zadowolona z efektu. Myślę, że to w dużej mierze zasługa włóczki, wełna z akrylem i milusi otulacz gotowy ;)




czwartek, 14 stycznia 2016

Komin - zamiast szala

Witajcie ;)
Za oknem od kilku dni prawdziwie zimowo (przynajmniej u nas) ;)
Żeby wychodzenie z domu nie było straszne, zakładamy pilotki (bo przecież uszy na wierzchu nie mogą zostać), a jak ktoś ich nie lubi to coś z klasycznych czapek na pewno sobie wybierze. Ale głowa i uszy to nie wszystko. Ja strasznie nie lubię kiedy wieje mi za kołnierz. Nie lubię też plączącego się wszędzie szalika - ustrojstwo jest wyjątkowo niepraktyczne przy posiadaniu małego dziecka. Albo zawiązany będzie stanowił wyzwanie dla małych rączek, albo niezawiązany będzie majtał się wszędzie i na złość będzie zasłaniał co robi plączący się pod nogami albo, co gorsza, uciekający szkrab. A już z całą pewnością przy nachylaniu się do dziecięcia, poluzuje się na tyle, że co najmniej jeden jego koniec wyląduje na ziemi, ośnieżonej, obłoconej, zlanej deszczem (i miejmy nadzieję że tylko deszczem) ziemi... I taki osyfiony miałby "zdobić" nasze szyje? Ooooooo nnniiiieeeeee! 
I właśnie dlatego (bo niby z jakiego innego powodu?) wymyślono kominy... Wprawdzie moja znajoma (pani sędziwego wieku), kiedy usłyszała, że zakładam komin , patrzyła na mnie co najmniej dziwnie, bo biedulka myślała chyba o takim od pieca ;)

U mnie tym razem pojawił się robiony na drutach (grubaśnych 12) szalenie ciepły a przy tym twarzowy biało-szaro-czarny melanż. Włóczka to wełna z akrylem. 
Kto chętny na takie ciepełko na zimowe spacery?



poniedziałek, 11 stycznia 2016

Pilotka... i zima niestraszna ;)

Witam Was moi drodzy ;)
Zrobiłam sobie małą przerwę w blogowaniu... ale to absolutnie nie oznacza, że nic nie robiłam, że nic nie powstawało nowego i że wiało nudą. U mnie raczej to się nie zdarza. ;)
Jeszcze w starym roku zrobiłam kilka czapeczek małych i kilka dużych czap. Powstały kominy, zabawki, śnieżynki, itd, itd. O nich później.
Teraz kochani oceńcie ciepłe pilotki w wersji "na dużą głowę". 
Brązowa już grzeje głowę pewnej miłej Pani (Kasiu, pozdrawiam) ;) Mam nadzieję, że czapka spełnia swoje zadanie i nosi się wygodnie ;)
 




PRAWA AUTORSKIE

Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa. Nie zezwalam na kopiowanie i przetwarzanie zdjęć oraz treści bloga bez mojej zgody.