Summit wydawał mi się bardzo skomplikowany... Ale nie taki diabeł straszny jak go malują - tutaj to powiedzenie sprawdza się w 100% :)
A mój początek przygody z tym szalem wygląda tak:
|
tutaj wygląda na bałagan - delikatnie mówiąc "artystyczny nieład :) |
|
a tak wygląda po delikatnym naprostowaniu niteczek.. |
Mam nadzieję, że efekt końcowy po zablokowaniu robótki będzie piękny i zwiewny... będzie robił wrażenie :)
fajny szal dziergasz ...cos nowego ,sliczny...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNawet komin byłby niezły. Piękny interesujący wzór.
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńEliza, z tym kominem to dobry pomysł... Jak skończę szal, pomyślę nad takim kominem... chociaż ze względu na duże "dziury" - komin byłby bardziej wiosenno - ozdobny :) Pozdrawiam :)